Japonia, USA, Australia i Indie domagają się przywrócenia demokracji w Birmie
Brytyjski resort spraw zagranicznych poinformował, że Zjednoczone Królestwo nakłada sankcje na trzech birmańskich generałów za "poważne pogwałcenie praw człowieka" w związku z zamachem stanu w tym kraju.
Restrykcje dotyczą ministra obrony Myi Tun Oo, szefa MSW Soe Htuta i jego zastępcy Thana Hlainga; zakazano im wjazdu do Wielkiej Brytanii, a ich aktywa w tym kraju zamrożono.
- Wraz z naszymi zagranicznymi sojusznikami uznajemy armię Birmy za odpowiedzialną za pogwałcenie praw człowieka i zabiegamy o sprawiedliwość dla narodu birmańskiego - powiedział brytyjski minister spraw zagranicznych Dominic Raab.
Szef kanadyjskiej dyplomacji Marc Garneau oznajmił w komunikacie, że Ottawa nałoży sankcje na dziewięciu birmańskich wojskowych. - Pracujemy wspólnie z naszymi międzynarodowymi partnerami, którzy wzywają do powrotu demokratycznie wybranego rządu (w Birmie) i powtarzamy za nimi apele do birmańskich sił zbrojnych, by uwolniły osoby niesprawiedliwie uwięzione po zamachu wojskowym - napisał Garneau.
MSZ Norwegii poinformował, że ze względu na wojskowy pucz w Birmie Oslo zawiesi współpracę z tamtejszymi władzami i zamrozi przeznaczone wcześniej środki pomocowe dla sektora publicznego warte 6,5 mln euro.
W Birmie od ponad tygodnia trwają masowe demonstracje przeciwko wojskowej dyktaturze. Protestujący domagają się przywrócenia do władzy rządu partii Narodowa Liga na rzecz Demokracji (NLD) i uwolnienia jej przywódczyni Aung San Suu Kyi. Birmańczycy demonstrują, mimo że policja kilkakrotnie rozganiała protesty przy użyciu gumowych kul, a nawet ostrej amunicji.
Armia twierdzi, że wysoko wygrane przez NLD wybory parlamentarne z listopada 2020 roku były sfałszowane, choć komisja wyborcza nie wykryła nieprawidłowości.