Kościół w Niemczech bliski utraty jedności z Rzymem. W „Drodze Synodalnej” „małżeństwa” dla homoseksualistów
Na zagrożenia jedności Kościoła katolickiego w Niemczech ze Stolicą Piotrową w wyniku podjęcia tzw. Drogi Synodalnej wskazuje w artykule zamieszczonym na portalu kath.net emerytowany przewodniczący Papieskiego Komitetu Nauk Historycznych kardynał Walter Brandmüller.
Brandmüller pisze o podziale episkopatu w Niemczech. „Jedna część, która jest znana z wierności Rzymowi i Magisterium, stanowi prawdopodobnie jedną czwartą, druga część to ci, którzy już zdystansowali się słowem i czynem od autentycznej wiary Kościoła. Pomiędzy tymi dwoma «obozami» porusza się druga połowa episkopatu, która do tej pory wyróżniała się jedynie biernością i milczeniem” – stwierdza.
Kard. Brandmüller zauważa, że w dokumentach „Drogi Synodalnej” zawarte są żądania sprzeczne z nauką katolicką, takie jak „małżeństwa” dla związków homoseksualnych, ale chodzi także o faktyczne zerwanie jedności z Rzymem. „Brakuje w tych dokumentach tematów autentycznie katolickich. Nie ma tam wzmianki o Bogu Trójjedynym, o Jezusie Chrystusie, który stał się Logosem, o Dziewicy i Matce Bożej Maryi itd. Odkupienie, grzech, łaska, sąd i życie wieczne nie są w ogóle wspomniane. Ale były to i są to nadal zasadnicze elementy wiary katolickiej – i są tak samo aktualne dzisiaj, jak były zawsze” – stwierdza niemiecki purpurat kurialny.
Cardenal Walter Brandmüller: "La Iglesia en Alemania es cismática y herética". En una entrevista concedida a Il Messaggero, el cardenal Walter Brandmüller, presidente emérito del Comité Pontificio de Ciencias Históricas, no se anduvo con rodeos. https://t.co/U2ocnad4Gq pic.twitter.com/E3UtUZLNWP
— FSSPX Actualidad (@FSSPXES) April 13, 2021
„Dochodzi do tego, że nawet rażące lekceważenie prawa kościelnego, a wręcz doktryny wiary i moralności, nie tylko nie jest karane, ale nawet popełniane jest przez biskupów. W wyniku tego, a także z powodu powszechnej nieznajomości doktryny Kościoła i prawa kanonicznego, biskupi i księża nierzadko myślą, że mogą robić, co im się podoba. Kategorie prawdy i fałszu, dobra i zła, w znacznej mierze zaginęły w głównym nurcie pragmatyzmu i relatywizmu. Ostrzeżenia Benedykta XVI były chyba daremne” – stwierdza kard. Brandmüller.
„Do tego dochodzi fakt, że również łamanie celibatu, związki homoseksualne w środowisku duchownych nie są już prawie karane. Kilkakrotnie w prasie opisywano przypadki, że głośne oklaski zgromadzonych były odpowiedzią, gdy księża na zakończenie nabożeństwa ogłaszali swój ślub cywilny” – pisze purpurat.