XV-wieczny odkrywca Krzysztof Kolumb był sefardyjskim Żydem z Europy Zachodniej - stwierdzili hiszpańscy naukowcy po przeprowadzeniu analizy DNA w celu rozwiązania wielowiekowej tajemnicy pochodzenia podróżnika.
Wielu historyków kwestionowało tradycyjną teorię, jakoby Kolumb pochodził z Genui we Włoszech. Inne zakładały, że był on hiszpańskim Żydem lub Grekiem, Baskiem, Portugalczykiem lub Brytyjczykiem. Aby rozwiązać zagadkę, badacze przeprowadzili trwające śledztwo pod przewodnictwem eksperta medycyny sądowej Miguela Lorente. W ich ramach przetestowano maleńkie próbki szczątków pochowanych w katedrze w Sewilli, od dawna uważanej przez tamtejsze władze za miejsce ostatniego spoczynku Kolumba.
Rezultaty porównano z wynikami znanych krewnych i potomków, a ich ustalenia ogłoszono w sobotę w programie dokumentalnym "DNA Kolumba: prawdziwe pochodzenie" wyemitowanym w hiszpańskiej telewizji TVE.
Miguel Lorente przyznał na antenie, że wyniki Kolumba porównał z materiałami jego syna Hernando Colona, stwierdzając, że w DNA Colona "znajdują się cechy zgodne z żydowskim pochodzeniem".
"Zarówno w chromosomie Y (męskim), jak i w mitochondrialnym DNA (przekazywanym przez matkę) Hernando znajdują się cechy zgodne z żydowskim pochodzeniem"
- powiedział badacz.
Po przeanalizowaniu 25 możliwych miejsc Lorente stwierdził, że Kolumb mógł urodzić się jedynie w Europie Zachodniej.
Odkrywca zmarł w Valladolid w Hiszpanii w 1506 roku, ale chciał zostać pochowany na wyspie Hispaniola, na której obecnie mieszczą się Republika Dominikany i Haiti. Jego szczątki przewieziono tam w 1542 r., następnie w 1795 r. przeniesiono na Kubę, a stamtąd - jak od dawna sądzono w Hiszpanii - do Sewilli w 1898 r.