Co najmniej osiem osób, w tym dzieci, zginęło w ataku drona na wioskę Tuaregów
Co najmniej osiem osób, w tym dzieci, zginęło, a ponad 20 zostało rannych w ataku drona przeprowadzonym przez siły malijskiej junty wojskowej i najemników rosyjskich na wioskę Tuaregów w regionie Timbuktu - poinformowali w wydanym w środę oświadczeniu rebelianci z Ram Strategicznych na rzecz Obrony Ludu Azawadu (CSP-DPA).
Celem dronów był pełen ludzi targ i domy mieszkalne w północnym regionie Timbuktu w Mali. Koalicja rebeliantów z CSP-DPA o atak oskarżyła armię Mali i jej sojuszników, czyli najemników rosyjskich z byłej grupy Wagnera. Według nich w ataku wykorzystano drony wyprodukowane w Turcji.
Tuaregowie pochodzący z regionu Sahary od 12 lat walczą o niepodległą ojczyznę w północnym Mali. W lipcu rebelianci ci wzięli odpowiedzialność za atak na konwój malijskich żołnierzy i rosyjskich najemników pod Tinzawaten, twierdząc, że zabili w nim 84 Rosjan i 47 żołnierzy malijskich.
Wojska Mali i wspierający je najemnicy próbują od tego czasu przeprowadzać na północy kraju akcje odwetowe, którym nadali kryptonim „Zemsta”.
Według francuskiego magazyny „Jeune Afrique” porażka pod Tinzawaten, pojedyncze akcje z wykorzystaniem dronów i brak poważnej ofensywy przeciwko Tuaregom wywołują napięcia i wzajemną niechęć między armią reżimu a Rosjanami, którzy na kanałach Telegramu zamieszczają ostrą krytykę malijskich żołnierzy, zarzucając im brak profesjonalizmu.
Mali od zamachu stanu w 2020 r. rządzone jest przez juntę wojskową, na czele której stoi Assimi Goita, do niedawna pułkownik, a od kilku dni najwyższy rangą generał armii, który sam nadał sobie ten stopień. Junta przejęła władzę po oskarżeniu cywilnego rządu kraju o niepowstrzymanie rebelii na północy. Od tego czasu wojsko malijskie samo nie radzi sobie z działaniami rebeliantów mimo wspar
Źródło: PAP