Putinowcy nie chcą opuścić zaporoskiej elektrowni. Zajęli też dwa schrony
"Istota pracy nie zmieniła się pod względem technicznym wraz z przyjściem żołnierzy, ale uzbrojone diabły cały czas łażą po mieście", powiedział chcący zachować anonimowość jeden z pracowników siłowni. "Chodzą po elektrowni i mieszkają na jej terenie. Sam widziałem pijanych ludzi na terenie elektrowni atomowej w Dniu Rosji, dodał.
Rozmowę z mężczyzną zatrudnionym w elektrowni opublikowała niezależna rosyjska telewizja Dożd. Mężczyzna nie podał ze względów bezpieczeństwa swojego imienia.
Zobacz też: Presja czyni cuda. Kreml mięknie. Będzie demilitaryzacja elektrowni?
Relacjonuje, że od przyjścia wojsk rosyjskich odczuwalny jest brak części zamiennych i materiałów, a ostrzały terenu elektrowni spowodowały uszkodzenie wielu ważnych elementów wyposażenia.
Pracownik elektrowni podkreśla, że wojskowi rosyjscy zajęli dwa schrony, które miały służyć pracownikom siłowni do schronienia się w razie niebezpieczeństwa.
Pisaliśmy wcześniej: Co dalej z elektrownią jądrową w Zaporożu? Znamy możliwy scenariusz
"Tak więc, w razie faktycznej awarii Rosjanie się tam schowają, a pozostali - niech sobie powoli umierają" - opowiada. Potwierdza też informacje mediów o pojazdach rosyjskich w turbinowni połączonej z reaktorem.