Strzelanina w szkole na Florydzie. Nie żyje 16 osób
W jednej ze szkół na Florydzie doszło do strzelaniny, w której zginęło 16 osób. Informacje te zostały podane przez biuro szeryfa w hrabstwie Broward. Na ulicę wysłano członków specjalnej jednostki SWAT. Policji udało się ująć sprawcę.
Podejrzanym o dokonanie masakry jest 18-letni Nicolas Cruz, były uczeń tej szkoły. Nastolatka aresztowano tuż po tym, jak został zlokalizowany w okolicy szkoły. Sprawę skomentował szeryf Scott Israel: - To jest straszny dzień. To jest katastrofalne - powiedział.
Według początkowych informacji rannych zostało 50 osób. Komisarz hrabstwa Broward Robert Runcie potwierdził, że są ofiary śmiertelne. - Do tej pory mamy co najmniej 16 martwych osób. Nadal transportowane są kolejne osoby do szpitala - oznajmiło biuro szeryfa Broward County.
Uczniowie przebywający w szkole na początku myśleli, że wybuchł pożar.
Na wydarzenia na Florydzie zareagował Biały Dom, który odwołał wszystkie briefingi prasowe. Prezydent Donald Trump rozmawiał z gubernatorem Florydy Rickem Scottem o strzelaninie. W rozmowie prezydent Stanów Zjednoczonych zaoferował pomoc ofiarom masakry.