Polski turysta zmarł w Tatrach Wysokich. Węgier złamał nogę
Słowacka Horska Zachranna Slużba (HZS) poinformowała w sobotę wieczorem o śmierci 67-letniego Polaka w Tatrach Wysokich. Mężczyzna zasłabł na szlaku pod Rakuską Czubą (słowacka nazwa Velka Svisztovka), uderzył się w głowę i stracił przytomność. Nie udało się go uratować.
Polak nie przeżył
Do zdarzenia doszło na popularnym czerwonym szlaku tzw. Magistrali Tatrzańskiej, prowadzącym południowymi stokami Tatr Wysokich. Mężczyznę próbowały ratować turyści, którzy poinformowali HZS o wypadku. Na miejsce został skierowany śmigłowiec ratowniczy.
67-latek został podłączony do przenośnego urządzenia AutoPulse, który pozwala na defibrylację w sytuacji, gdy pacjent znajduje się w ruchu. Był przewożony śmigłowcem z gór w dolinę. HZS poinformowała, że mimo starań całego zespołu ratowniczego i innych zaangażowanych osób nie udało się uratować życia turysty. Ratownicy przekazali jego ciało lokalnej policji.
Węgra udało się uratować
Również 19 października 2024 roku ratownicy górscy z Horskiej Záchrannej Služby (HZS) otrzymali zgłoszenie o wypadku w Dolinie Mięguszowieckiej. Zgłoszenie pochodziło od turysty, który natrafił na rannego 41-letniego Węgra na niebieskim szlaku TZCH. Mężczyzna doznał poważnego urazu kończyny dolnej i nie był w stanie samodzielnie wezwać pomocy.
Ratownicy z Regionalnego Centrum HZS Wysokie Tatry, po dotarciu na miejsce, udzielili poszkodowanemu niezbędnej pomocy medycznej. Następnie przetransportowali go do Popradzkiego Stawu, skąd specjalnym pojazdem terenowym HZS przewieziono go do Starego Smokowca. Tam został przekazany w ręce załogi pogotowia ratunkowego (RZP).
Źródło: Republika/PAP