Iga Świątek pokonała wczoraj szwajcarską tenisistkę Belindę Bencic 6:7 (4-7), 7:6 (7-2), 6:3 i po raz pierwszy awansowała do ćwierćfinału wielkoszlemowego Wimbledonu. W drugim secie trwającego trzy godziny pojedynku Polka obroniła dwie piłki meczowe. O półfinał powalczy jutro z Ukrainką Eliną Switoliną.
Polka zameldowała się w czołowej ósemce imprezy na londyńskiej trawie po raz pierwszy, a Ukrainka po raz drugi, ale w 2019 roku była w półfinale, w którym uległa Rumunce Simonie Halep.
Pochodząca z Odessy 28-letnia Switolina, której mężem jest francuski tenisista Gael Monfils, w marcu wróciła na korty po rocznej przerwie spowodowanej ciążą i urodzeniem dziecka. Początki nie były łatwe, ale później z 508. miejsca na liście WTA była trzecia rakieta świata zaczęła piąć się w górę.
Najpierw sięgnęła po 17. tytuł w karierze, triumfując w Strasburgu, a później dotarła do ćwierćfinału French Open w Paryżu. Przed Wimbledonem była 76. w klasyfikacji, a teraz już na pewno będzie co najmniej 39
Switolina w niedzielę po tylko 13 minut krótszym starciu wyeliminowała Białorusinkę Wiktorię Azarenkę 2:6, 6:4, 7:6 (11-9). O losach spotkania musiał zdecydować tzw. super tie-break, rozgrywany do 10 punktów przy remisie 6:6 w decydującej, trzeciej partii.
Iga Świątek za awans do najlepszej ósemki zyskała 340 punktów do światowego rankingu i zrobiła kolejny krok, by obronić w nim prowadzenie. Poza tym zarobiła 340 tys. funtów, czyli prawie 1,8 mln złotych.
🔥Another chance on Tuesday. Let's go!
— Iga Świątek (@iga_swiatek) July 9, 2023
🔥Kolejna szansa we wtorek. JAZDA! pic.twitter.com/f1YHi4SOBU